poniedziałek, 1 lutego 2016

Halo halo ?

Mam pytanie czy ktoś tu jeszcze jest i czyta ? Zaniedbałam tego bloga z powodu brak weny i teraz chciałabym kontynuować ale pytanie czy ktoś tu jeszcze jest ? Piszcie w komentarzach czy chcecie kontynuacje bloga czy mam założyć nowego bo tez mi taki pomysł wpadł, dajcie pomysły o czym chcielibyście bloga żebym pisała :) dziękuje za każdy komentarz ^^

sobota, 9 maja 2015

INFORMACJA

  Hey wszystkim,

Dziękuję za miłe komentarze i przepraszam że nie dodawałam długo rozdziałów, ale nie miałam czasu żeby pisać. 4 rozdział jest w trakcie pisania więc nie długo będzie :) 


PS. Takie pytanie do was czy chcecie żebym dalej pisała.? jak widzę mało jest komentarzy a właśnie komentarze dają mi motywację żebym pisała dalej bo wtedy wiem że wam się podoba.  

Rozdział 4

Poczułam jakby serce mi stanęło, nie mogłam nic wymówić cała zesztywniałam. Nagle się ogarnęłam, lekko się uśmiechnęłam spuszczając mój wzrok na ziemię.
- Hej Justin - odpowiedziałam z powrotem się patrząc w duże brązowe tęczówki.
Próbowałam się opanować żeby zaraz nie zacząc piszczeć i żeby się nie rzucić mu na szyje z płaczem.
- Jak się czujesz .? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy, cały czas się na mnie patrząc.
- hmm jestem nadal trochę w szoku- uśmiechnęłam się
Zaśmiał się. - Jesteś może głodna .? - spytał się patrząc gdzieś w dal, gdy nagle zobaczyłam rumieńce na jego policzkach.
- Troszkę.
- No to idziemy, znam świetne miejsce- lekko się uśmiechnął i robił krok do tyłu żeby iść w drugą stronę gdzie było wyjście.
- Ummm poczekasz chwilkę.? musze zadzwonić- spojrzałam się na niego sięgając po telefon.
- Jasne, jasne - Uśmiechnął się. - masz pięć minut- zaśmiał się
- Serio .? - spojrzałam się na niego
- Żartuje haha - uniósł ręce w obronie i zaczął się śmiać.
Posłałam mu zabójcze spojrzenie i odeszłam jakoś 5 metrów od Justin'a i wybrałam numer,
- Halo.?- usłyszałam głos
- Hej mamo, to ja Kamila mam sprawę- powiedziałam kątem oka patrząc na Justin'a który rozglądał się po hali.
- Jaką.? mam po Ciebie przyjechać.?
- Ummm nie, nie musisz wrócę sama bo...- powiedziałam cały czas się zacinając
- bo .? co się dzieję Kamila .?-  zaniepokoiła się
- Mamo, nie musisz się o co martwić, wszystko opowiem ci jak wrócę okey.? - natychmiast próbowałam uspokoić mamę
 - hmmm no dobrze ale o której masz zamiar być w domu.?
 - o 22 ale najpóźniej około 23.
 - nie za późno trochę.? ale dobrze tylko uważaj na siebie.
 - Dobrze będę uważała. muszę kończyć
 - No dobrze Pa- powiedziała rozłączając się
Po zakończeniu połączenia, zablokowałam telefon i schowałam go do kieszeni w spodniach.
Odwracając się, uśmiechnęłam się sama do siebie i ruszyłam w stronę Justin'a.
Będąc już koło niego lekko się uśmiechnęłam .
- Przepraszam jeżeli za długo rozmawiałam i że musiałeś czekać.
- Spokojnie, nie rozmawiałaś długo - uśmiechnął się - To co, idziemy .?
- ymm a tak tak. - zagapiona w jego cudowny uśmiech szybko się obudziłam i odpowiedziałam ze śmiechem.
Ruszyłam jeden krok za Justinem bo nie wiedziałam gdzie iść. Szliśmy wzdłuż sceny, po pare następnych krokach weszliśmy na Backstage.
                
                    *********

Gdy już wyszliśmy z areny, szliśmy w strone samochodu Juss'a, nagle z prawej strony wyskoczyli paparazzi i zaczeli nam robić zdjęcia. Od tych fleszów nic nie widziałam, zwolniłam zasłaniając oczy ręką.
- Nigdy nie będę chyba miał chociaż chwili spokoju od nich!
Pojawili się ochroniarze Justin'a i odpychali paparazzi tak żebyśmy mogli dojść do samochodu. Poczułam rękę Justin'a na moich plecach i poprowadził mnie bo nic nie widziałam. Gdy przepchaliśmy się przez paparazzi Justin otworzył mi drzwi i szybko wsiadłam zamykając za mną drzwi nagle zasłaniając twarz, Justin natomiast coś powiedział do ochroniarzy po czym obszedł samochód i szybko wsiadł od strony kierowcy. Przekręcajać kluczyk w stacyjce i dając bieg odjechaliśmy z piskiem opon.

W 5 minut dojechaliśmy na autostrade i wtedy Justin trochę zwolnił.

- Przepraszam za to zamieszanie, oni chodzą za mną wszędzie.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam z uśmiechem spoglądając na niego.
- hmm może opowiedz coś o sobie? - spojrzał na mnie z uśmiechem potem wrócił wzrokiem na drogę
- hmm...- spojrzałam się w prawo przez szybe i myślałam co mu tu powiedzieć o sobie. - Hmm a więc nazywam się Kamila Kanter
-To już wiem hehe - odezwał się spoglądając na mnie z uśmiechem przerywając mi.
- Nie przerywaj mi bo się pogubie w tym co chcę ci powiedzieć - powiedziałam z chumorem
- oj przepraszam, kontynułuj - zaśmiał się
- A więc nazywam się Kamila Kanter mam 17 lat, mieszkam tutaj w Łodzi, chodzę do Technikum Architektury krajobrazu, uczęszczam też do kółka teatralnego i chóru. Po zakończeniu szkoły mam zamiar wyjechać za granicę. Mieszkam sama z mamą odkąd tata nas zostawił kiedy miałam rok, hmm co ci tu jeszcze powiedzieć? - zastanawiałam się przez chwilę - a  jeszcze gram sobie na fortepianie i gitarze, po szkolę chodzę do mamy do restauracji i dorabiam sobie jako kelnerka. To wszystko, takie tam nudne życie - zaśmiałam się po czym spojrzałam na Justina
- nie jest nudne, czemu tak sądzisz?
- no niewiem takie hmm takie zwyczajne - zaczęłam się jąkać
- hmm wiesz ile ja bym dał żeby chociaż przez kilka dni mieć takie zwyczajne życie? - spytał się zatrzymując się na czerwonych światłach i spojrzał się na mnie i po chwili znowu ruszyliśmy
- Domyślam się - przeczesałam włosy ręką i spojrzałam przez szybe.
Zaczełam patrzeć w szybe po prawej mojej stronie i odleciałam myślami.
-Jesteśmy już na miejscu- usłyszałam głos Justina w oddali.- Halo Kamila wszystko okey? - poczułam rękę na moim ramieniu, przewracając spojrzenie ujrzałam Justina chwile się mu przyglądałam bo myślałam że to wszystko co przed chwilą się zdarzyło to sen. -Wszystko wporządku? Coś się stało?- po raz kolejny spytał ale tym razrm miał mine strasznie zatroskanego chłopaka.
- umm tak tak - odpowiedziałam szybko potrząsając głową myślać nadal że to jakiś sen.
- Jesteśmy już na miejscu. Idziemy ?
- tak, oczywiście, przepraszam zamyśliłam się
Odpiełam pasy i wysiadłam, podeszłam przed samochód czekając na Justina. Przede mną stał wielki budenek restauracji 5* wejście było oświetlone lampkami a przed wejsciem stał mężczyzna który witał gości. Wolnym krokiem podeszliśmy i mężczyzna nas przywitał i otworzył nam drzwi, z grzeczności podziękowałam i weszłam, a tuż za mną Justin.

  -----------------------------------------------------
      CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Witam :)
Przepraszam że dawno nie dodawałam rozdziałów ale nie miałam zbytnio czasu.
Teraz rozdziały będą dodawane co tydzień;) bardzo proszę o komentarze ponieważ one bardzo mi dają otuchy do pisania dalej :)


wtorek, 2 grudnia 2014

ROZDZIAŁ 3 CZĘŚĆ 2

- No dobrze...  To wtedy musiała być dobra komedia, musimy ją kiedyś razem obejrzeć - powiedziałam nie wiedząc dlaczego tak naprawdę płakała.
- oczywiście. Mam nadzieje, że kupiłaś sobie fajne ciuchy. - zmieniając temat spojrzała na torby.
- Mi się strasznie podobają.- odpowiedziałam z uśmiechem
 
   Po rozmowie z mamą poszłam do swojego pokoju, włączając piosenki i zaczęłam się szykować na koncert. Wyszykowana wyłączyłam laptopa, wzięłam torebkę do której schowałam telefon i aparat po czym wyszłam z pokoju i zaczęłam się kierować w stronę schodów.
Schodząc po schodach widziałam, że mama już na mnie czeka przy drzwiach z kluczykami od samochodu w ręku.
- O nareszcie, chciałam już cię wołać że Justin przyszedł to byś szybko przyszła.
- haha tak już jestem gotowa do zobaczenia Justin'a.- uśmiechając się szłam za mamą w stronę samochodu.
- Masz na pewno wszystko.? - spytała wsiadając do samochodu
- Tak mam.
- Bilet masz .?
- Dostanę go w arenie. Możemy już jechać? - powiedziałam kręcąc się w siedzeniu

Gdy, już ruszyliśmy założyłam słuchawki i włączyłam sobie piosenki zastanawiając się jak odnajdę się w tej arenie nikogo nie znając ? Jaki to będą emocje ?
Nagle poczułam jak mama mnie szturcha wyciągając słuchawkę spojrzałam na nią.
- Jak tam emocję ? - spytała cały czas patrząc na drogę
- nie umiem ich opisać. Może to są motyle w brzuchu, podekscytowanie, naprawdę nie mogę ich opisać. Spotkam mojego idola Justin'a Bieber'a. Czekałam na taki moment od kiedy go pokochałam.- odpowiadając mamie patrzałam przez szybę po czym spojrzałam na mamę.
- Mam nadzieję że będziesz dobrze się bawić i nigdy nie zapomnisz takiego dnia.
- Nigdy nie zapomnę dnia gdzie spotkam najważniejszą osobę - lekko się uśmiechając spoglądając przed siebie.
      Gdy dojeżdżaliśmy było już widać arenę, a ja coraz bardziej się denerwowałam. W końcu dojechaliśmy i mama zaparkowała kawałek od areny bo nie było miejsca na parkingu.
- No to już ta chwila. Jesteś gotowa na takie emocje? - mama spytała śmiejąc się
- Jak nigdy !! - odpowiedziałam odpinając pasy
- No to baw się dobrze, jak koncert się skończy to daj znać to przyjadę.
- Okey.- odpowiedziałam wysiadając z samochodu.

Zaczęłam się kierować w stronę wejścia do areny, Było tam mnóstwo ludzi, były dziewczyny z koszulkami z podobizną Justin'a, Były też płaczące dziewczyny. Widząc to prawie sama się popłakałam ze wszystkich emocji które miałam w sobie. Czekaliśmy przed wejściem 20 minut, gdy nagle ochroniarze otworzyli drzwi do areny. Wszyscy zaczęli biec i się przepychać. Znajdując się już w arenie nie wiedziałam, gdzie iść. Ona była ogromna. Zaczęłam iść za wszystkimi, doszłam do "recepcji". Gdy nadeszła moja kolej wyjaśniłam Pani że wygrałam bilet i że miałam go odebrać w arenie. Musiałam podać moje dane po czym dostałam bilet. Poszłam za dziewczynami , które doprowadziły mnie do części areny gdzie miał odbyć się koncert. Poszukałam swojej trybuny po czym znalazłam miejsce gdzie dobrze jest widoczna scena. Wyjęłam aparat żeby móc zrobić zdjęcia. Kilkanaście minut później światła zgasły i pokazał się Justin na wielkich skrzydłach w białym stroju, wszyscy zaczęli piszczeć ja natomiast przez chwile stałam osłupiona, nie mogąc uwierzyć w to się dzieję. Naprawdę go widzę. Jest kilkanaście metrów ode mnie. Usiadłam na ziemie i zaczęłam strasznie płakać, Cały czas mówiłam że  go widzę, Widzę najważniejszego chłopaka dla mnie. usłyszałam, że Justin zaczął śpiewać, przetarłam łzy i wstałam. Zaczęłam piszczeć najgłośniej się da. Łzy leciały po moim policzku, zaczęłam wszystko nagrywać. Gdy, się uspokoiłam troszkę wtedy  zaczęłam śpiewać razem z nim i Beliebers.  Z każdą piosenką emocję we mnie rosły, nie mogłam powstrzymać łez, mimo tego tańczyłam, skakałam i śpiewałam wraz z Justin'em. Gdy jedna z piosenek przestała grać Justin wziął łyk mineralnej wody po czym zaczął mówić, jak dobrze się z nami bawi, na co wszyscy zaczęliśmy piszczeć i krzyczeć. Justin zaczął się śmiać i kontynuował mówić, że nie sądził że w tym roku będzie stał na tej scenie w Polsce. Zaczęłam jak najgłośniej piszczeć. Przechodząc ze schodków na scenę dopowiedział jeszcze, że dziękuje nam że czekaliśmy na niego 4 lata i, że wiemy co to naprawdę znaczą słowa " Never Say Never " po czym zaczął śpiewać tą piosenkę. Moje emocję po jego słowach wybuchnęły, padłam na olana i zaczęłam strasznie płakać, nie mogąc opanować tych emocji. Płakałam słysząc głos Justin'a jak śpiewał piosenkę " Never Say Never ". Poczułam na swoim ramieniu rękę, po czym spojrzałam w górę i zauważyłam twarz dziewczyny, przetarłam łzy i zauważyłam że klęknęła i zaczęła mnie uspokajać, lekko się uśmiechnęłam. Wzięła mnie pod ramie i wstałyśmy, przetarłam do końca łzy, spojrzałam na scenę i zaczęłam śpiewać wraz z Justin'em i Beliebers. Jak piosenka się skończyła, Justin zniknął za czarną zasłoną, która oddzielała scenę od kulis. Zrobiło się ciemno, po czym na wielkim ekranie pokazały się filmiki z udziałem Justin'a. Po kilku minutach, gdy filmiki się skończyły na scenie pojawił się Justin. Zaczął mówić schodząc po schodkach, które znajdowały się po lewej stronie sceny, wszedł na scenę i zaczął śpiewać " One Less Lonely Girl ". Wszyscy zaczęliśmy z nim śpiewać, machając ręką tak jak robił to Justin, po kilku zaśpiewanych zwrotkach poczułam na sobie kogoś dłoń, gdy spojrzałam się na prawą stronę zauważyłam kobietę, która coś do mnie mówiła, nie słysząc jej dokładnie, przybliżyłam się do niej i poprosiłam żeby powtórzyła ponieważ nie słyszałam. Kobieta przybliżyła usta do mojego ucha i wtedy usłyszałam słowa : "Chcesz wejść na scenę i zostać One Less Lonely Girl.? " momentalnie łzy napłynęły mi do oczu, oddaliłam twarz od kobiety zasłaniając usta pokiwałam głową, że " tak " złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić mnie za kulisy. Nie wiedziałam co się dzieję, wszystko się tak szybko działo. Przychodząc przez barierki, które oddzielają scenę od fanów, kobieta delikatnie puściła moją dłoń , wiedząc już, że nie zgubi mnie w tłumie Beliebers. Szliśmy korytarzem w stronę sceny, zamykając oczy i biorąc duży wdech, próbowałam powstrzymać łzy, które napływały mi do oczu. Doszliśmy do czarnej zasłony, za którą była scena. Po kilku sekundach za zasłony pojawił się tancerz, który chwycił mnie za rękę i wprowadził mnie na scenę. Nie mogłam uwierzyć, że to dzieję się naprawdę. Zrobiłam dwa kroki na scenę, gdy nagle stanęłam i zamarłam widząc Justin'a patrzącego się na mnie z uśmiechem. Poczułam jak tancerz delikatnie mnie popychał w stronę Justin'a, podjęłam jeden krok i poczułam, że nogi mi się uginają, podejmując kolejne kroki doszłam do Justin'a, który chwycił mnie delikatnie za dłoń i poprowadził mnie na " tron",  patrząc  mi prosto w oczy. Siadając Justin usiadł obok mnie obejmując mnie ramieniem, momentalnie się mocno do niego przytuliłam, nie chcąc już go nigdy puszczać. Justin nie przerywając śpiewania, powoli wstał biorąc do ręki wianek, po czym położył mi go na głowie. Stanął przede mną łapiąc mnie delikatnie za dłonie i śpiewał patrząc mi prosto w oczy. Widząc jego brązowe tęczówki i uświadamiając sobie, że jestem kilka centymetrów od mojego idola, zaczęłam płakać zasłaniając jedną ręką moją twarz żeby nie widział jak płaczę, poczułam jak zdejmuję moją rękę z twarzy i przetarł moje łzy. Gdy Justin skończył śpiewać, spojrzał na mnie, gdy ja próbowałam powstrzymać płacz, usłyszałam wtedy głos Justin'a.
- What's your name shawty.? - spytał trzymając swoją dłoń na moim policzku
- Kamila- odpowiedziałam trochę głośniej, żeby mógł dokładnie usłyszeć
- Kamila everybody- powiedział odwracając się do fanów.
Podał mi dłoń, żeby pomóc mi wstać, Gdy już wstałam mocno go przytuliłam, a on odwzajemnił uścisk. Trzymając mnie wciąż za rękę zbiegliśmy ze sceny. Jak byliśmy już za kulisami, odwrócił się do mnie, wtedy ja mocno go przytuliłam , odwzajemniając czynność przybliżył usta do mojego ucha i poprosił, żebym poczekała na niego na scenie, gdy koncert się skończy, spojrzałam w jego brązowe tęczówki obiecując, że będę czekała. Uśmiechając się do mnie zniknął za rokiem korytarza. Wracając na swoje miejsce, dziewczyny gratulowały mi, ale też widziałam dziewczyny które siedział na ziemi i płakały. W tym momencie sama zaczęłam płakać, nie mogąc uwierzyć w to co przed chwilą się stało. Będąc na swoim poprzednim miejscu, próbowałam się uspokoić biorą duże wdechy i wydechy, Słysząc DJ'a spojrzałam na scenę i nagle pojawił się Justin zaczynając śpiewać piosenkę "Boyfriend". Wszystkie śpiewałyśmy każdą piosenkę, którą śpiewał. Gdy koncert się skończył, wszyscy zaczęli powoli wychodzić z areny, ja natomiast podeszłam pod scenę tak jak obiecałam wcześniej Justin'owi. W 15 minut arena była już pusta, weszłam na scenę rozglądając się wokół i czekając na Justin'a. patrząc się przed siebie, poczułam jak ktoś za mną objął mnie w talii, odwracając się uśmiech pojawił się na mojej twarzy , gdy  napotkałam wzrokiem, te duże brązowe tęczówki.
- Hey shawty- jego głos rozbrzmiał w moich uszach.

_____________________________________________________________
No i jest w końcu ten długo oczekiwany rozdział ;)
Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale nie miałam czasu wstawić rozdziału. Bardzo ciężko mi się pisało ten rozdział, ponieważ nigdy nie byłam na koncercie Justin'a, więc nie wiedziałam jak opisać te wszystkie emocje. Mam nadzieję, że wam się podoba ;) Proszę o komentarze, bo bardzo ważne są dla mnie i dodają one mi chęć do pisania dalej tego bloga.


10 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ 

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 3 część 1

Rano przebudził mnie budził z dopiskiem " Wstawaj śpiochu dziś twój wielki dzień" przyglądałam się w telefon jeszcze chwile uśmiechnęłam się, przetarłam oczy, wyłączyłam budzik i wstałam. Nagle usłyszałam jak mama krzyczy, nie zastanawiając się zeszłam na dół do salonu sprawdzić co się stało.
- Hej mamo - powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Hej córcia - odpowiedziała szybko się rozłączając przez telefon.
- Do kogo krzyczałaś?- spojrzałam się na mamę.
- Ja? przecież ja do nikogo nie krzyczałam.
- mamo przecież widziałam, że szybko się rozłączyłaś telefon jak mnie zobaczyłaś- oparłam jedną rękę na blacie i spojrzałam na mamę.
- Telefon? yyy... a tak tak rozmawiałam z koleżanką i trochę się z nią pokłóciłam - zaczęła się jąkać, a ja wiedziałam, że coś przede mną ukrywa
- Aha- powiedziałam wyjmując mleko z lodówki i płatki z szafki.
Wiedząc, że mama nic mi nie powie, zrobiłam sobie śniadanie i poszłam do salonu, włączyłam telewizję i zaczęłam jeść płatki. Na każdym kanale mówili o dzisiejszym koncercie Justina. Kończąc jeść, wzięłam pilota i wyłączyłam telewizor po czym poszłam do kuchni zmyć po sobie naczynia. Patrząc na zegarek w kuchni, który wskazywał godzinę 11.00 poszłam schodami do mojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi, wzięłam laptopa i włączyłam na cały głos piosenki Justina. Zalogowałam się na Twitter'a i zaczęłam czytać tweety, gdzie prawie każdy  pisał o koncercie Justina. Zobaczyłam, że mam nowe interakcję, więc przeczytałam, gdzie jedna belieber napisała " Gotowa na dzisiejszy wieczór? ". Z uśmiechem na twarzy odpisałam " Jak nigdy xx". Wstawiłam tweet o treści " Dziś nasz wielki dzień Beliebers xx "
 po czym odłożyłam laptopa i poszłam wziąść prysznic . Wyszłam z łazienki, podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać rzeczy w których  pójdę na miasto. Wybrałam zestaw , spojrzałam na zegarek i była już 13.30. Szybko się ubrałam, spięłam włosy, wzięłam telefon i torebkę i szybkim krokiem kierując się do drzwi.
- Mamo, wychodzę na miasto na zakupy. Będę o 15.00.
- Dobrze, tylko się nie spóźnij.
Zamknęłam za sobą drzwi, podłączyła słuchawki do telefonu, puściłam piosenki i poszłam na przystanek. Po 15 minutach dojechałam autobusem do miasta. Wysiadłam z autobusu i kierowałam się w stronę centrum handlowego. Po 5 minutach, weszłam do jednego ze sklepów wybierając sobie rzeczy na dzisiejszy koncert. Jak już wybrałam ciuchy poszłam do kasy zapłacić po czym wyszłam ze sklepu. Patrząc na godzine była już 14.20 , więc szybkim krokiem poszłam na autobus. Kiedy już przyjechał usiadłam na wolne miejsce , oparłam głowe o szybe i myślałam jak dzisiaj wszystko będzie wyglądało. Zadawałam sobie caly czas pytania: Czy Justin wygląda lepiej na żywo? czy mnie zauważy w tłumie fanek i na mnie spojrzy?. Te pytania zadawałam sobie 15 min , aż dojechałam do domu. Otworzyłam drzwi po cichu i kierowałam sie w stronę schodów, kiedy usłyszałam jak mama rozmawiała przez telefon, nagle się zatrzymałam w korytarzy słysząc rozmowe mamy.
           Rozmowa: " Człowieku opanuj się, ja jej nigdy nie powiem o Tobie ! Jak w ogóle śmiesz do mnie dzwonić po tym co zrobiłeś. Zapomnij o nas! Narazie! " 
- Cześć mamo, wróciłam- powiedziałam, wchodząc do salonu udając, że nic nie słyszałam
- O hej! Jak było na zakupach? - odwróciła się w moją stronę patrząc w podłogę
- Dobrze, kupiłam sobie idealne rzeczy na koncert - odpowiedziałam. - Ty płaczesz? - spytałam podchodząc bliżej mamy.

- Nie, nie płaczę. Przed chwilą oglądałam komedię i trochę mnie wzruszyła - uśmiechnęła się przecierając łzę



_______________________________________________________________
Hejka Kochani!
Jak widzicie jest następny rozdział. Myślę, że się podoba ;P I jak widzicie rozdział 3 będzie w częściach. Bardzo się napracowałam nad tym rozdziałem i myślę, że będzie się podobał ;3
 Osoby, które chcą być informowane przy nowym rozdziale mogą podać twoj TT w  komentarzu

5 KOMENTARZY = NEXT

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 2

Rano obudził mnie budzik do szkoły.Wstałam i poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie.Nagle do kuchni weszła mama.
- Cześć Kamila- powiedziała uśmiechając sie
- O hej! obudziłam cię?- zapytałam
- Nie, sama wstałam. Jak sie dziś czujesz?
- heh, już dobrze- spojrzałam na mamę i sie uśmiechnęłam
- to dobrze. Zrobić ci drugie śniadanie do szkoły?- zapytała
- yhm, a ja pójdę sie sie ubrać
poszłam szybko do swojego pokoju, podeszłam do szafy i zaczęłam przebierać ciuchy. Po 15 minutach wybrałam swoje ulubione rzeczy czyli koszula w kratkę i spodenki i do tego ubrałam fioletowe vansy. Jak sie już ubrałam to spakowałam książki do torby i poszłam sie jeszcze pomalować i uczesać. Poszłam do kuchni po drugie śniadanie, które zrobiła mi mama i ruszyłam do szkoły. W drodze puściłam sobie na słuchawkach piosenki Justina. Cały czas myślałam o koncercie i o nim, zastanawiałam sie jak to wszystko będzie wyglądało. Nie mogłam sie doczekać, aż nadejdzie ta chwila, jak znajdę sie już na arenie. Jak doszłam do szkoły poszłam odnieść książki do szafki, tam spotkałam koleżanki z klasy Sarę.
- Hej śliczna- stanęłam za nią i szeptałam jej do ucha
- o hej Kamila! gratuluje, że wygrałaś bilet!- powiedziała przytulając mnie
- dziękuje- odpowiedziałam odwzajemniając przytulenie.- idziemy na lekcje?
Sara kiwnęła głową i ruszyliśmy w stronę sali. Na lekcjach wogule nie mogłam sie skupić, cały czas myślałam o jednym o koncercie. Lekcje sie skończyły o 15.30, od razu po szkole poszłam do domu i poszłam do swojego pokoju nie patrząc czy ktoś jest w domu.Odłożyłam torbę i włączyłam laptopa. Puściłam sobie muzykę i zaczęłam odrabiać lekcje. Spojrzałam na zegarek i była już 16.40 nagle szybko odłożyłam książki i poszłam coś na szybko zjeść, bo zaraz musiałam wychodzić na lekcje chóru . Zeszłam do kuchni i zrobiłam  sobie płatki z mlekiem. Kiedy już poszłam po torebkę i telefon i wyszłam  z domu. Do szkółki doszłam w 20 min, jak dotarłam do sali wszyscy dziwnie sie na mnie parzyli, nie wiedziałam o co chodzi, ale zajęłam sie czymś  innym. Nauczycielka weszła do sali i zabraliśmy sie od razu do śpiewania .Lekcje trwały ok. 40 min, jak sie skończyły ruszyłam po swoja torbę, przechodziłam obok trzech dziewczyn i widziałam jak wytykają mnie palcami i słyszałam jak mówiły, że słucham Biebera i , że wygrałam bilet, spojrzałam sie na nie, a one zaczęły sie śmiać, zmierzyłam je tylko wzrokiem wzięłam torbę  i wyszłam. Cała drogę do domu zastanawiałam sie dlaczego ludzie śmieją sie i wyzywają tych , którzy słuchają Justina Biebera?.Nawet go nie znają ,a gadają. Może zazdroszczą? nie wiem. Wróciłam do domu o 18.20 przywitałam sie z mamą i od razu poszłam do swojego pokoju.
odłożyłam torbę, położyłam sie na łóżku i puściłam sobie muzykę na słuchawkach. Do pokoju weszła mama i usiadła koło mnie.
- Kamila, co sie stało?-spytała
Spojrzałam sie, wyjęłam jedną słuchawkę z ucha i sie nie odzywałam
- Kamila możesz mi odpowiedzieć na pytanie?
- Nic sie nie stało mamo- wymruczałam
- Przecież widzę, wiec mów!
- Mam dość ludzi, którzy hejtują mnie za to jakiej muzyki słucham!- wykrzyknęłam
- Ale czemu ty sie nimi przejmujesz? Kamila nie patrz na innych, słuchaj i rób to co kochasz. Inni mogą gadać co chcą, ale ty nie możesz pokazać im, że sie tym przejmujesz. Dobrze?
- Dobrze- spojrzałam na mamę i sie uśmiechnęłam
- Chodź coś zjeść, bo pewnie głodna jesteś- powiedziała wychodząc z pokoju.
Jak już mama wyszła z pokoju wzięłam laptopa, weszłam na Twitter'a i napisałam " Nie pozwólcie, żeby ktoś zniszczył  wasze marzenia. Nie pozwólcie na to!#silna" odłożyłam laptopa i zeszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Mama siedziała w salonie i widziałam, że kątem oka patrzyła na mnie co robię. Wzięłam jedzenie, spojrzałam na mamę, uśmiechnęłam sie i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżko i włączyłam telewizje.  Jak zjadłam spojrzałam na zegarek i była już godzina 21.00, wiec poszłam wziąść prysznic. wróciłam do pokoju i zaczęłam dalej oglądać telewizje, aż zasnęłam.

                                CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---------------------------------------------------------------------------------
Hejo kochani jak widzicie jest rozdział 2 ;D. i przepraszam was, że nie było wcześniej,  ale nie miałam dostępu do laptopa ani komputera. I nie było żadnych też komentarzy;c

wiec pomyślałam :
 3 KOMENTARZE= NASTĘPNY ROZDZIAŁ